AQUILA 1-4 Iskierka (Szczecińska Liga Piłkarska: 23.05.2013r.)
?Ludzie są tacy jacyś nie wiem??
Nasz pierwszy bramkarz w drugiej części spotkania dostał szansę gry jako snajper (zresztą z marnym skutkiem, lepiej niech stoi dalej na bramce, tak jak w pierwszej połowie, kiedy super sterował linią obrony i pewnie zbierał piłki na przedpolu, na plus naszego nowego snajpera należy jednak zaliczyć jego poprawę kondycji biegowej i zwinności, widać było, że ten przymusowy trening biegowy w końcu zaczął mu sprawiać przyjemność). Swoimi umiejętnościami miał okazję popisać się także senior drużyny ? czterdziestosześcioletni Waldek Tomczyk, który pod nieobecność trenera (gdyż ten w trakcie meczu udał się do domu po szkła kontaktowe) sam się wstawił do składu meczowego po znajomości. Pozostali podstawowi zawodnicy także wykorzystali ten mecz, by sprawdzić się na nowych pozycjach: Marek Garncarek, lewy pomocnik tym razem grał wszędzie: na ataku, na środku pomocy i na stoperze, po prostu okrążał przeciwnika z każdej strony, Michał Jankowski czołowy napastnik został czołowym stoperem, tylko jak zwykle Paweł Kirchhoff grał na lewej obronie, co nie przeszkodziło mu strzelić gola.
Co poza tym? Maciej Cichos co i rusz popisywał się nienaganną techniką. Choć widać u niego jednak jeszcze pewne braki kondycyjne, to aż dziw bierze, że zrobił tak szybki postęp i wytrzymał cały mecz na boisku. Dobry powrót na boisko po kontuzji zaliczył Maciek Tomczyk, który wspierał Waldka Tomczyka na prawej stronie. Zaś obaj wspierali dzielnie Janka Tomczyka poniewieranego przez nieustannie celowo faulującego zawodnika Iskierki Dariusza Pińkowskiego, który chyba pomylił dyscypliny sportu i zamiast grać w piłkę celował w nogi przeciwników bez piłki.
Jakie jeszcze wnioski? Liga środowa miała być dodatkową okazją treningu, sprawdzenia nowych zawodników, do poznania się i nawiązania współpracy przez drużyny zza miedzy, a także szansą integracji szczecińskiego środowiska piłkarskiego. Tak rozumie tą ligę większość drużyn, niestety nie wszystkie. O ile na rewanż z Kastą, czy ze Świtem pisalibyśmy się z przyjemnością, o tyle w Aquili trudno byłoby znaleźć chętnych na kolejny mecz z dzisiejszym przeciwnikiem. Po prostu szkoda zdrowia.