
FC Aquila Szczecin 0-3 Komarex Komarowo (liga: B-Klasa gr.3; sezon: 2011/2012; data: 02.10.2011r.)
Wczorajsze spotkanie miało zostać przełożone, ze względu na usprawiedliwioną nieobecność trzech naszych podstawowych zawodników (mowa tu o Sławomirze Kłosie, Aleksandrze Iwanowskim oraz Michale Jankowskim), oraz kontuzję drugiego (grającego) trenera Macieja Tomczyka. Niestety Komarowo nie zgodziło się przełożyć spotkania na dogodniejszy termin, więc do tego meczu przystąpiliśmy w okrojonym składzie. W zespole pojawiło się dwóch nowych zawodników, którzy już od jakiegoś czasu przychodzili regularnie na treningi: Mateusz Nitzler oraz Bartłomiej Podyma. Dla obu był to debiut nie tylko w barwach Aquili, ale i w seniorskiej piłce. Mimo to chłopaki stanęli na wysokości zadania, dając z siebie wiele, pokazując się naprawdę z dobrej strony. Jeden jak i drugi miał okazję do strzelenia gola: Mateusz minimalnie pomylił się chcąc przelobować bramkarza (piłka wylądowała niecały metr od lewego słupka bramki gości). Z kolei Bartek w ferworze walki w polu karnym nie dostrzegł spadającej tuż obok niego piłki (wystarczyło dostawić nogę by zdobył bramkę już w debiucie).
Tracone bramki, jak i niewykorzystane okazje do strzału to niestety brak naszego doświadczenia. Chociaż coraz lepiej panujemy nad piłką i coraz sprawniej współpracujemy ze sobą, niestety ciągle jeszcze brakuje zimnej krwi, spokoju, dobrej kontroli nad piłką pod bramką swoją i przeciwnika. Do naszych plusów należy zaliczyć to, że staramy się grać czysto, nie zastępować braków techniki niepotrzebnymi faulami, stracone bramki nie załamują nas, lecz mobilizują do jeszcze większego wysiłku.
Po miesiącu wspólnej gry chyba możemy powiedzieć, że jesteśmy zespołem. Wprawdzie trener Wojciech Łazarek powiedział kiedyś, że: ? Z budowaniem drużyny jest jak z kopulacją słoni. Dużo kurzu, hałasu, a efekt za dwa lata?, my jednak liczymy po cichu na to, że pierwsze efekty naszej wspólnej pracy przyjdą jednak trochę szybciej.
Dziękujemy licznie zgromadzonym fanom naszego zespołu za doping i okazane wsparcie przez pełne 90′, trójce sędziowskiej, której poziom sędziowania był naprawdę profesjonalny, oraz zawodnikowi z nr. 10 za rajd z piłką lewą stroną przez całą długość boiska. Wojtek pamiętaj, że na drugi raz jak widzisz światło bramki to STRZELAJ (nogą)!!