
FC Aquila Szczecin 3-6 Sparta Skalin (liga: B-Klasa gra.3; sezon: 2011/2012, data: 18.09.2011r)
Widać też, że zawodnicy trenują indywidualnie, coraz lepsza kondycja i technika biegowa, progres w przyjęciu i odbiorze piłki, zdecydowanie lepsza współpraca pomocy i ataku.
Gratulacje dla Daniela Kantorskiego, który wykazał się zabójczą skutecznością dwa razy umieszczając piłkę w siatce ? raz wykorzystał dogranie od Michała Jankowskiego, i raz wykorzystał zamieszanie w polu karnym przeciwnika przy rzucie wolnym wykonywanym przez Aleksandra Iwanowskiego.
Klika słów o straconych golach?. Brak doświadczenia w obronie niestety zawsze się mści. Zbyt wysoka próba ustawienia linii defensywnej w pierwszej połowie kończyła się groźnymi akcjami drużyny przeciwnej. Piłka wybijana na oślep przez przeciwników bardzo często trafiała na wolne pole, gdzie dobiegał szybki napastnik zostawiając naszych obrońców za plecami. Momentami gubiliśmy krycie oraz zostawialiśmy zbyt dużo miejsca zawodnikom z piłką zamiast natychmiast starać się ją odebrać. Problemy z wyłapaniem mokrej piłki miał nasz młody bramkarz (ma on szczególnie trudne zadanie, gdyż jest to najmłodszy piłkarz w zespole i jednocześnie najmłodszy bramkarz w drużynie seniorów w całym PZPN), który w dniu poprzedzającym mecz uległ kontuzji żeber, a mimo bólu stanął między słupkami bramki.
W najbliższych spotkaniach będziemy starali się poprawić naszą grę defensywną, komunikację pomiędzy poszczególnymi formacjami oraz wykończenie akcji, gdyż jak pokazał wczorajszy mecz potrafimy stworzyć sobie wiele sytuacji podbramkowych, które musimy zamieniać na bramki. Po powrocie Kuby do zdrowia, II trener będzie przeprowadzał z nim indywidualne treningi bramkarskie.
Gratulacje za najbardziej wybrudzone spodenki dla zawodników z numerami:
2, 7, 10, 19, 22
Szczególne podziękowania dla kibiców, którzy pomimo ulewnego deszczu trwali na stanowiskach, a nawet zagrzewali zespół do walki różnymi przyśpiewkami.
P.S Niektórym zawodnikom drużyny przeciwnej (nie wnikamy pod wpływem czego) nieco pomyliły się dyscypliny sportowe. Jeden z nich tak się przejął rolą biegacza, że biegnąc bez piłki wybiegł poza bramkę i staranował ogrodzenie skutecznie rozrywając stalową siatkę, która na co dzień zabezpiecza boisko przed watahami dzików. Kiedy nasz lekarz już zerwał się do reanimacji, zawodnik wstał, wyplątał się z siatki i kontynuował bieg bez piłki, tym razem w przeciwną stronę :).